Lubię być z Tobą
Lubię, gdy tulisz mnie do snu kochany,
i gładzisz kark mój napięty zmęczeniem.
I odpływamy w świat nam nieznany,
rozkołysani sennym marzeniem.
Lubię, gdy w dźwiękach naszej muzyki
rozanielone są ciał naszych sploty,
a nasze dłonie - jak słońca promyki
na więcej wciąż nabierają ochoty.
Lubię, gdy słuchasz akordów kochanie
wyczarowanych dla ciebie z miłością
i kucasz w progu, a twe zadumanie
to połączenie tęsknoty z radością.
Lubię, gdy w wannie naszej magicznej
wonnych kadzideł pył topisz wraz z żalem,
a potem w magii ciał spontanicznej
drogą szczerości kroczymy dalej.
I gdy porannej kawy z wanilią
zapach rozsiewasz przed wyjściem z domu,
a gdy widzisz mnie niż wczoraj inną,
patrzysz z zaciekawieniem, trochę po kryjomu.
Lubię do gwiazd z tobą ręce wyciągać
i księżycową podziwiać pełnię,
na śniegu ślady deptać, w mgłę spoglądać,
tak spacerować beztrosko zupełnie.
I lubię nasze szaleństwa i psoty,
co uśmiech na twarzy twojej malują,
i wciąż mamy na nie więcej ochoty,
bo radość, nadzieję nam w sercach budują.
I noce spędzać z tobą namiętne
pełne bliskości - w świec jasnym blasku.
I pieścić twoje ciało ponętne.
I budzić kawy zapachem o brzasku.
I lubię gdy ty - mój fotograf szczęścia
chwytasz obiektywem najlepsze ujęcia.
Łapię pajęczynę i maczam ją w rosie,
gram straszliwej ciemności złośliwie na nosie.
Lubię też z twoją niezwykłą osobą
nawet, gdy nic nam się fajnego nie śni,
malowane naszej wyobraźni ozdobą
życiowe, codzienne snuć opowieści.
...bo ja bardzo lubię mówić z tobą...