czwartek, 5 lipca 2012

Wiersze Andzi



Świt
Budzi mnie dotyk twych dłoni
niczym muśnięcie poranka 
i ust niegasnący płomień
ukryty w gwiezdnych odłamkach.

I gestów drobnych tak wiele
gdzieś zapisanych w pamięci,
słów parę, które z nadzieją
na dobrzy dzień mi poświęcasz.

Budzi mnie zieleń spojrzenia,
ciepło oddechu na skórze -
a ja najbardziej bym chciała
zatrzymać nasz świt na dłużej.

I utknąć z tobą w poranku
na znacznie dłużej niż chwila
i poczuć, jak w słońca blasku
świat się dla nas zatrzymał.


niedziela, 10 czerwca 2012

...ja się wzniosę...(o nadziei i miłości słów kilka)

Czasem jest mi bardzo ciężko, tak ciężko, ze najchętniej usiadłabym w kącie, włączyła muzykę, która kocham schowała się przed całym światem i czekała, aż mi przejdzie.Czasem jest jeszcze gorzej i wtedy...wtedy boję się sama o siebie.
Może to nadmiar problemów połączony z moją paskudna nerwicą i poczuciem, że nic mi nie wychodzi, że nie daję rady, nie ogarniam wszystkiego, że nie robię tego, co chciałam w życiu robić i nie potrafię tego zmienić, że nie jestem taka, jaka chciałabym być, tylko wciąż nieidealna, niedoskonała,czasem tykająca jak bomba zegarowa czekająca na moment, kiedy dane jej będzie eksplodować...
Nienawidzę siebie takiej- słabej, nerwowej, wybuchowej.Tyle razy obiecywałam, że dam radę, że będę silna, że będę dla Ciebie wsparciem takim, jak nikt inny na świecie.Tyle razy obiecywałam, że się nie poddam, a tu proszę - kilka małych niepowodzeń a nadzieja chowa się jak ślimak w swojej muszli i przebarwia z soczystej zieleni w szarawo - mdławą berbeluchę.Chyba robię się wtedy bardzo nieznośna dla otoczenia a szczególnie dla Ciebie.Jednak nawet w tych momentach - nie przestaję Cie kochać i doceniać tego, że jesteś,cenić za to, jaki jesteś i za to, ze tak bardzo się starasz.Czasem jestem zła na Ciebie, za nieprzemyślane słowa, za niepotrzebne złe emocje,za huśtawkę nastrojów, ale cały czas kocham, cały czas potrzebuję- Ciebie, Twoich ciepłych słów, Twego uczucia, oddechu, dotyku, pocałunków, poczucia, ze jesteś blisko,że czuwasz nade mną.Tak jak wczoraj w całym tym mętliku, bałaganie, w całej tej złości Twoje ciepłe słowa, jak balsam na moją duszę:
"Jesteś dla mnie całym światem..."

I nagle wszystko staje się bardziej zielone, a po głowie krążą żartobliwie się prześcigając słowa:
"Mam moc, mam moc" : )

KOCHAM CIĘ :)

poniedziałek, 26 marca 2012

Powrót do domu


Więc czekasz na mnie?Choć wieczór
jest bardziej nawet niż senny.
Dzieci już śpią i pies drzemie,
zasnął tez zegar nasz ścienny.

Zamykasz ciężkie powieki
i myśli gubisz w półmroku.
Mój powrót jeszcze daleki.
Nadal nie słychać mych kroków.

Zasypiasz, w półśnie coś mruczysz,
twe słowa tak wiele znaczą:
"Obudź mnie proszę, gdy wrócisz,
chciałbym cię chociaż zobaczyć".


 

sobota, 21 stycznia 2012

Smutek

 Dziś jest chyba ten dzień kiedy moja nadzieja umarła.Pamiętam, jak mówiłeś mi, że jeśli ja stracę nadzieję, jeśli ja przestanę wierzyć, jeśli ja opadnę z sił to już będzie koniec...może miałeś rację, a może ja tak bardzo w to uwierzyłam, że zamieniłam to nieświadomie w rzeczywistość?
 Zabija mnie smutek, poczucie winy, brak porozumienia, bezsilność, brak wiary w to, że mogę coś zmienić.Nie mam siły tłumaczyć dlaczego myślę, tak jak myślę i słuchać że nic nie rozumiem, że nie czytam, że nie słucham,że nie pamiętam, co się do mnie mówi, że mam wszystko gdzieś...że źle odbieram i że jestem jaka jestem...
 Wydawało mi się, że się starałam, że chciałam, żeby było inaczej,że chciałam podnieść nas oboje i sprostać pokładanym we mnie nadziejom...wydawało mi się, że już może być tylko lepiej...wydawało mi się...
 Wydawało mi się, że pewne rzeczy możemy interpretować po swojemu, bo przecież tak bardzo różnimy się od siebie i jeśli odbieramy coś w taki właśnie, a nie inny sposób, a to nie jest słuszne i zgodne z intencją nadawcy, to wystarczy to wyjaśnić, a nie wściekać się, że coś się źle odbiera...
 Wydawało mi się, ze każde z nas może być szczere i że każde z nas może liczyć na zrozumienie...Dziś straciłam siłę na cokolwiek...a nadzieja prysnęła jak bańka mydlana...nie mam siły dalej pisać...
  Dziś chciałabym zasnąć i nie obudzić się nigdy więcej...

niedziela, 8 stycznia 2012

Mówią



Mówią, że jesienią wraz z szelestem liści
melancholia stuka do okien wraz z deszczem,
że szarością, smutkiem świat okryty mgliście,
choć promienie słońca nie zasnęły jeszcze.

Mówią, że jesienią szaro, buro, brzydko,
że słońce zasnęło pod łez kołysanką,
i że błękit nieba nie błękitny, tylko
przyćmiony szarugi i wichury kalką.

Mówią, że jesienią cały świat się zmienia -
drzewa, ptaki, ludzie omszali zupełnie
i zegar, jak wariat pędzi bez wytchnienia
ku zimie,a zimą jeszcze bardziej sennie.

A ja lubię czasem pod liści pierzyną
poczuć w swojej duszy melancholii nutę,
zmoczyć deszczu kroplą i mgły odrobiną,
chwytać w dłoń powietrze purpurą osnute.

A ja lubię słuchać szeleszczących wierszy
przez listopad z wiatrem w gałęziach utkanych
i czekać, aż spadnie śnieżny płatek pierwszy
na twarz mą jesienną, na twarz zadumaną.

czwartek, 10 listopada 2011

Jesienne nastroje



Co zrobić dla ciebie...

Co mogę zrobić dla ciebie
w ten dzień posępny i mglisty
byś bardziej uwierzył w siebie,
by w oczach płonęły iskry?

Byś w smętny, chmurny poranek
odnalazł radość i spokój
a myśli z trosk swych utkane
zamknął w jesiennym półmroku?

Może przyniosę ci w dłoni
słońca gorące promienie,
co ocalały po lecie
niczym kuszące pragnienie?

Czy bukiet liści złotawych
jak jedna z barwnych wstąg tęczy
ukrytych w płomieniach rdzawych,
splątanych w nici pajęcze?

Mogę ci też ofiarować
uśmiechu mego namiastkę
dziś skąpanego w jesieni
i okrytego mgły blaskiem.

I zrozumienia drobinę
skrytego w poranku zimowym,
miłości ciut większą krztynę,
byś czuł się kimś wyjątkowym.




















niedziela, 30 października 2011

Zapach jesieni


Jesień znowu zapachniała kasztanami.
Liściem złotym, co na ziemię opadł,
purpurowo- złotawymi snami
zatrzymała zbliżający się listopad.

Odwiedziła lasu ciemne zakamarki, 
w szelest wietrznych myśli się wsłuchała,
w mchach skostniałych zostawiła swe podarki,
kolorami drzewa malowała.

Liście barwnie w blasku słońca dziś się mienią
a czas jakby zaczął płynąć wolniej,
świat za oknem zapachniał jesienią,
złotem, brązem, purpurową melancholią.