To był ciężki dzień- ciężki i długi. Długi bo 12 godzin w pracy, a ciężki bo pełen żalu i rozterek, które minęły, i po których nasunął mi się na myśl jeden wniosek: życie jest zbyt krótkie żeby nawzajem je sobie niszczyć.Póki istnieje odrobina nadziei, póki nam zależy,dopóki chcemy się zmienić, dążyć do doskonałości- warto walczyć i będę walczyć. A póki co - czekam z utęsknieniem na powrót do domu.Czekam bo kocham, tęsknię i tylko tam mogę odpocząć po ciężkim dniu...Czekam na kolację, kąpiel, wspólną drogę z PKS- u do domu, na taniec, i lody, które czekają na nas od wczoraj i o których zdarzyło nam się zapomnieć:)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz