Ona przytulała się do niego delikatnie, a on gładził jej małą dłoń, głaskał jej policzek, dotykał jej włosów. Szli tak brzegiem morza tuląc się do siebie i szepcząc coś od czasu do czasu.
Morze było spokojne, ciche, tylko po muszelkach wyrzuconych na jego brzeg można było się zorientować, że niedawno uspokoiły się dość wysokie fale. Kobieta zauważyła wyrzuconą na brzeg dużą muszlę. Podniosła ja delikatnie i przyłożyła do ucha. To co pojawiło się w tym momencie w jej wyobraźni było tak piękne i tak niepojęte, że aż dech jej zaparło. Usłyszała wszystkie najpiękniejsze dźwięki wczorajsze, dzisiejsze i te, które dopiero będą. Szumiały w tonacji durowej- radosnej, zdecydowanej. Przyłożyła muszlę do ucha swojego ukochanego.
- Co słyszysz?- zapytała.
Mężczyzna zasłuchał się przez chwilę, w końcu odparł:
- Słyszę naszą muzykę, tę która grałaś wczoraj, słyszę to co robimy i czujemy dziś i to co będzie jutro, najpiękniejsze dźwięki naszej miłości.Słyszę najpiękniejsze poranki świata, ciepłe, spokojne wieczory, zwyczajne lecz dobre dni. Słyszę bicie Twojego serca, słyszę Twój oddech.
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie.Przytuliła ukochanego i powiedziała:
- Jesteś moją księżycową nocą, moim ziarenkiem piasku, moją muszla i morską falą, jesteś moim dźwiękiem i tekstem mojej muzyki..Kocham Cię jak całe rozgwieżdżone niebo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz