piątek, 8 października 2010
Wczorajszy wieczór...
Dostałam piękną niebieską różę własnoręcznie malowaną w kwiaciarni przez z00miego...jeszcze nie widziałam czegoś takiego. Jest cudowna...zawsze kochałam kwiaty- szczególnie nietypowe:).Ta radość, kiedy zobaczyłam go na przystanku czekającego na mnie- a wiedziałam, że źle się czuje.Mimo to wyszedł po mnie.I kąpiel, słodka kolacja- niespodzianka i dużo lodów.Posprzątane mieszkanie, uśmiechnięte twarze czekające na mnie w domu...Dla takich chwil warto żyć i warto przeczekać te trochę mniej udane...Potem długie rozmowy, nadal troszkę smutków, zakończonych jednak spokojnie i z wiarą w lepsze jutro.A dziś?Ulubiona muzyka i śniadanie przy świecach dla mojego ukochanego:) Zawsze tak będzie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz