sobota, 9 października 2010

Tęcza

Wiesz, kiedy tworzą się tęcze?
Gdy kochankowie z daleka
W myślach trzymają swe ręce
a dusza do duszy ucieka.
To wtedy budują na niebie
stubarwna miłosną drogę
Chcę mi się miły do Ciebie-
 na tęczy przylecieć mogę.
Wyciągnij rękę kochanie
jak ja wyciągam swoją,
a zjawię się na śniadanie
boś bułką i kawą moją.


Rzeczy, które się wokół nas dzieją, dzieją się raz na zawsze, nieodwracalnie. Możemy jedynie złagodzić skutki sytuacji, wydarzeń czy  naszych działań. Możemy żałować, bić się w pierś, płakać, krzyczeć, cierpieć, walczyć z cierpieniem i bólem innych.Niewiele to zmieni, nie cofniemy czasu,nie zmienimy biegu wydarzeń, ale możemy zmienić siebie, swoje relacje, swoje życie, pogląd na pewne sprawy.
  Czasem chciałabym zniknąć, zapaść się pod ziemię, uciec najdalej, jak tylko potrafię.Ze strachem, bólem, przerażeniem i wstrętem patrzę na moje odbicie w lustrze i myślę sobie, że spadłam na samo dno, że to co się stało pokazało, jakim jestem potworem.Bardzo pracuję nad sobą, chcę być każdego dnia lepsza.Nie wiem, czy mi to wychodzi, chciałabym, żeby tak było.Gdy patrzę na z00miego i dzieciaki, na ich uśmiechnięte twarze- to wiem, że mam dla kogo żyć , o kogo dbać. Czuję się potrzebna, kochana i silniejsza.Chcę  dać im wszystko, co najlepsze, dbać o nich najlepiej jak potrafię,kochać ich całą sobą i jeszcze bardziej.Chcę malować dla nich nowe piękne obrazy naszego życia, chcę budować dla nich tęczę. Nie chcę ich zawieść, nie chcę ich skrzywdzić.Chcę być najlepszą matką i żoną.Chcę, by moi bliscy byli ze mnie dumni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz